Niektórzy myślą już o wakacjach i przymierzają się do poprawy sylwetki, a tu … Wielkanoc. Jak przebrnąć przez te wiosenne (zazwyczaj) święta tak, aby nie ucierpiała na tym nasza figura, nie rezygnując jednocześnie z tradycyjnych dań goszczących na naszych stołach od pokoleń? Co przygotować i jak, aby nie narazić się na to nieprzyjemne uczucie ciężkości i przejedzenia?
Możliwości jest wiele. Wystarczy jedynie poświęcić chwilę na przemyślenie i wprowadzenie kilku zamienników. Zacznijmy od najważniejszych na Wielkanoc jajek. Jajko – jak wiemy - ma 90 kcal, z czego aż 70 jest w żółtku. Zastępując jego część np. koperkiem, cebulą, chudym twarożkiem czy pieczarkami znacznie je odchudzimy. Zapomnijmy też o tradycyjnym majonezie – to wróg numer jeden zgrabnej figury. Na szczęście mamy odchudzony majonez, który nie zmieni smaku jajek, sałatek, sosów i ryb. Tradycyjny przepis to jajko połączone ze szklanką oliwy i łyżką musztardy. Nie zapominajmy, że 5 czubatych łyżek tego specyfiku to aż 650 kcal. Jeśli jednak rozrzedzimy go chudym jogurtem w proporcji 5 do 2, ubędzie aż 180 kcal z każdej porcji – bez szkody dla smaku. To bardzo dużo, zważywszy ile majonezu zjada każdy z nas, nie tylko podczas wielkanocnego śniadania.
Każde święta to uczta dla mięsożerców, bo na naszych stołach od stuleci królują pieczenie, wędzonki, kiełbasy, pasztety i galarety. Tutaj też możemy nieco zmodyfikować „babcine” przepisy. Przede wszystkim pamiętajmy, że drób jest znacznie chudszy niż wieprzowina i warto zamienić te składniki w naszych daniach. Zapomnijmy też o patelni - zamiast smażyć mięso zdecydujmy się na pieczenie – jeden plaster schabu grillowany lub pieczony jest uboższy o 100 kcal od swojego panierowanego odpowiednika smażonego na oleju! Skórka drobiowa i panierka to zbędne kalorie. Nie szczędźmy też ziół – świeżych i suszonych – rozmarynu, imbiru, kminku, jałowca i gorczycy, które nadadzą naszym potrawom wyjątkowego, świątecznego aromatu oraz , oczywiście, ułatwią i przyspieszą procesy trawienne.
Wybierając wędliny, sięgajmy po te najchudsze – polędwicę, schab środkowy zamiast karkowego. Unikajmy natomiast karkówki, boczku, salami oraz pasztetu, który bije rekordy, jeśli chodzi o kalorie. Grubszy plaster ma ich tyle samo co ogromna porcja mazurka! Dla miłośników pasztetu można zaproponować jego wersję drobiowo-warzywną. Przygotowując tradycyjny półmisek wędlin dodajmy do niego znacznie więcej warzyw niż dotychczas, potraktujmy je jako zamiennik i propozycję, a nie tylko dekorację.
Na świątecznym stole zadomowiły się już na dobre sałatki. To jedna z lepszych propozycji, ale i tutaj możemy zaoszczędzić kilka kalorii. Warzywa są niskokaloryczne, możemy i powinniśmy jeść dowolną ilość ogórków, pomidorów, rzodkiewek lub marchewki. Jednak dietetycy przestrzegają przed tym pozornie bezkarnym objadaniem się sałatkami, bo choć jarzyny nie tuczą, to dodatki już jak najbardziej tak! Miska warzyw pokrojonych do sałatki jarzynowej to zaledwie 40 kcal, ale ta sama porcja warzyw z majonezem to już 240 kcal. Duży ogórek to zaledwie 20 kcal, ale mizeria to już ponad 100 kcal. Dlatego warto krytycznym okiem spojrzeć na sałatkowe składniki i dozować tuczące dodatki z aptekarską dokładnością. Tam, gdzie możemy wprowadzamy jogurt – na pewno zamiast śmietany lub majonezu.
Dotarliśmy wreszcie do tego co najlepsze, czyli deserów. Bez mazurków, puszystych bab i serników nie ma świąt. Te przysmaki są bardzo tuczące i, niestety, niewiele tu możemy zmienić – oprócz jedzenia mniej. Zastosujmy jednak małe triki, aby przynajmniej psychicznie poczuć się lepiej. Biszkopt z owocami jest o połowę mniej kaloryczny od tortu, mus z banana też nadaje się na świąteczny deser – zdrowy i mało kaloryczny, jeśli ktoś uzna go za świąteczny. Oprócz tego jeszcze kilka propozycji na zdrowsze i lżejsze „podmianki”: mazurek na kruchym cieście z masą kajmakową zamieniamy na tartę z owocami na cieście pełnoziarnistym; ciasteczka na owoce świeże i suszone; lukier lub polewę czekoladową na babie drożdżowej na cukier puder lub kakao; tradycyjny ciężki sernik na kruchym cieście i z lukrową polewą na sernik na zimno z jogurtu i galaretki. Ponad to ciasta pieczemy z mąki pełnoziarnistej, bogatej w witaminy z grupy B oraz błonnik, który pęcznieje w żołądku, powodując szybkie uczucie sytości.
Na koniec jeszcze kilka uwag ogólnych na ten świąteczny czas. Po śniadaniu, zamiast siedzieć przy stole i koncentrować się na nieuleganiu pokusom, udajemy się z bliskimi na rodzinny spacer – spalamy kalorie i przygotujemy się na wielkanocny obiad. Dobrze jest zainwestować też w rzadkie, egzotyczne owoce – nieznane smaki będą nas kusiły bardziej niż tradycyjne mazurki i baby. Zamiast napojów gazowanych i słodkich soków serwujemy wodę i ułatwiające trawienie zioła. Przypominam też zasadę znaną wszystkim – zjedz połowę, a będziesz czuł się lepiej.
Wesołych Świąt!
(2) 0
Dwuczęstotliwościowy analizator składu ciała z funkcją pomiaru tkanki tłuszczowej. Ultra-cienki i lekki analiza...
Nowej generacji, dwuczęstotliwościowy analizator składu ciała z funkcją pomiaru tkanki tłuszczowej. Waga wyposa...
Wysokiej klasy segmentowy analizator składu ciała, wykonujący analizę przez stopy i ręce. Ze względu na najbog...
Zaawansowany analizator składu ciała Tanita BC-545N z możliwością segmentowego pomiaru tkanki tłuszczowej i masy m...
Mały analizator tkanki tłuszczowej Tanita BC-730, do analizy podstawowych parametrów składu ciała. Kompaktowy i...